Odpowiednia pielęgnacja zębów zapewni nie tylko promienny uśmiech, ale może również zaoszczędzić sporo pieniędzy na dentystę. Miałam okazję przetestować dla was najnowszy model sonicznej szczoteczki do zębów Truelife SonicBrush Clean70 UV. Interesuje was, jak wypadła w teście? Czytajcie dalej.
Ocena szczoteczki Truelife SonicBrush Clean70 UV
Idealny
Soniczna szczoteczka Truelife SonicBrush Clean70 UV zdecydowanie należy do najlepszych szczoteczek, które miałam okazję testować. Niezwykle duża moc aż 90 000 drgań na minutę zapewnia naprawdę precyzyjny efekt. Zęby po czyszczeniu są pięknie gładkie i białe. Bogata oferta trybów ucieszy osoby z wrażliwymi zębami, ale także tych, którzy pragną intensywnego czyszczenia. Obsługa dzięki wspólnemu przyciskowi jest łatwa, podobnie jak konserwacja. Na pochwałę zasługuje również wyjątkowo długa żywotność baterii. Ale największą zaletą jest zdecydowanie sterylizator UV, który jest częścią etui podróżnego. Już w ciągu pięciu minut promienie UV skutecznie niszczą prawie wszystkie bakterie, które osiadły na główce szczoteczki.
Liczba trybów: | 5 |
Moc: | 90 000 drgań na minutę |
Czujnik ciśnienia: | Tak |
Wskaźnik stanu baterii: | Tak |
Masa: | 119 gramów |
Wskaźnik wymiany główki: | nie |
- Duża moc
- Świetna skuteczność
- 5 trybów
- Czujnik ciśnienia
- Sterilizator UV
- Niska masa
- Bez stacji ładującej
- Brakuje wskaźnika wymiany główki
Zawartość opakowania – 9/10
Podczas rozpakowywania szczoteczki do zębów ucieszyło mnie już samo opakowanie. Dzięki praktycznemu pudełku z magnetyczną pokrywą łatwo wyjmiesz szczoteczkę i inne akcesoria. Tak, to drobiazg, ale drobiazgi też się liczą 🙂 W produktach marki Truelife podoba mi się to, że podstawowe informacje o produkcie znajdziesz na tylnej stronie opakowania. Kiedy chcesz dowiedzieć się, ile trybów ma szczoteczka do zębów lub jak długo wytrzymuje naładowana, nie musisz przeglądać instrukcji, wystarczy zerknąć na pudełko.
A co znajdziesz w opakowaniu? Oprócz samej szczoteczki producenci dołączyli od razu 2 końcówki, przy czym jedna jest standardowa, a druga przeznaczona dla wrażliwych zębów. To zdecydowanie zasługuje na pochwałę, ponieważ specjalne końcówki zazwyczaj nie są dołączane do zestawu. Z tą szczoteczką możesz więc wypróbować oba rodzaje końcówek i ocenić, która bardziej ci odpowiada. W opakowaniu co prawda nie znajdziesz ładowarki stojącej, a jedynie kabel USB. Co niekoniecznie jest wadą. Za to jako dużą zaletę widzę etui podróżne, które zdecydowanie nie jest częścią standardowego wyposażenia. Etui służy nie tylko do bezpiecznego przechowywania szczoteczki, ale szczyci się zintegrowanym sterylizatorem UV. I oczywiście nie brakuje informacji o bezpieczeństwie i instrukcji obsługi.
Konstrukcja i design – 8,5/10
Muszę przyznać, że pod względem designu soniczna szczoteczka Truelife niezbyt mnie zainteresowała. Nie żeby wyglądała źle, biały kolor sprawia wrażenie czystego i eleganckiego, jednak moim zdaniem jest trochę nudny. Jeśli chodzi o konstrukcję, nie mam nic do zarzucenia tej szczoteczce. Szczoteczka idealnie leży w dłoni i doceniam również niską wagę, która wynosi zaledwie 119 gramów. Na dolnej części szczoteczki znajduje się silikonowa osłona, która chroni złącze do ładowania.
Panel sterowania składa się tylko z jednego okrągłego przycisku, pod którym znajdziesz listę poszczególnych trybów. Napisy są podświetlane, przy czym aktywny tryb zawsze świeci. W dolnej części szczoteczki znajdziesz również wskaźnik stanu baterii, który również jest podświetlany i ostrzega o rozładowanej baterii czerwonym światłem. Logo na przedniej stronie jest także podświetlane i działa jako kontrolka czujnika nacisku.
Funkcje i właściwości – 9/10
Szczoteczek sonicznych przeszło mi już przez ręce sporo. Ale z tak wydajnym modelem moje zęby jeszcze nie miały przyjemności. Szczoteczka soniczna czyści z prędkością do 90 000 drgań na minutę. Co zdecydowanie nie jest mało. Liczba drgań to nie tylko marketingowo atrakcyjna liczba, ale dzięki dużej mocy czyszczenie jest niezwykle efektywne. A jeśli chodzi o parametry, chwalę również pojemność baterii, która wynosi imponujące 2 000 mAh. Według producenta szczoteczka wytrzyma naładowana aż 70 dni. W co, biorąc pod uwagę, że podczas testowania nie musiałam ani razu ładować szczoteczki, chyba możemy uwierzyć.
Szczoteczka oferuje użytkownikom łącznie 5 różnych trybów:
- Whiten: efekt wybielający
- Clean: zwykłe czyszczenie
- Sensitive: dla wrażliwych zębów
- Shine: do usuwania uporczywych plam
- Massage: do masażu dziąseł
Jak widać, oferta trybów jest naprawdę bogata. Muszę jednak przyznać, że podczas testowania pierwsze dwa programy wydawały mi się prawie identyczne. Nie zauważyłam żadnej znaczącej różnicy podczas czyszczenia, ani nie powiedziałabym, że włosie szczoteczki porusza się inaczej. W każdym razie oba tryby są skuteczne i dokładnie czyszczą zęby. W programie dla wrażliwych zębów włosie szczoteczki porusza się z mniejszą intensywnością. Tym z was, którzy nie mają jeszcze doświadczenia ze szczoteczką soniczną, polecam zacząć od tego trybu. Pomoże wam łatwiej przyzwyczaić się do nietypowych wibracji.
Z kolei tryby Shine i Massage są raczej odpowiednie dla doświadczonych weteranów. Używam szczoteczek sonicznych od kilku lat, ale muszę przyznać, że te programy wydały mi się nieco nieprzyjemne. Włosie szczoteczki dziko wibruje z boku na bok, co wprawdzie zapewnia precyzyjne czyszczenie, ale zdecydowanie nie jest to przyjemne uczucie. Niemniej jednak można się przyzwyczaić do tych trybów.
Kolejnym plusem, który doceniłam podczas testowania, jest czujnik nacisku. Pilnuje on, abyście podczas czyszczenia nie wywierali zbyt dużego nacisku na zęby. Czujnik nacisku wysyła sygnał do główki, która na chwilę się zatrzymuje, aby ostrzec o zwiększonym nacisku. Jednocześnie zapalają się również kontrolki świetlne. Szczoteczka soniczna Truelife SonicBrush Clean70 UV ma ich aż dwie. Pierwsza, w kształcie logo, znajduje się na przedniej stronie, druga zaś na tylnej. Niezależnie więc od tego, jak trzymasz szczoteczkę podczas czyszczenia, zawsze zobaczysz kontrolkę nacisku.
Jeśli masz tendencję do mocnego naciskania szczoteczki podczas czyszczenia, co ja zdecydowanie mam, pokochasz ten model. Kontrolki świetlne informują o sile nacisku przez cały czas czyszczenia. Przy optymalnym nacisku kontrolka świeci na niebiesko. Gdy nacisk jest większy, ale wciąż w normie, kontrolki świecą zielonym światłem. A jeśli przekroczysz granicę dopuszczalnego nacisku, kontrolka będzie świecić na czerwono. Jeśli chodzi o funkcje, oczywiście nie zabrakło quadpacera i pamięci, dzięki której nie będziesz musiał każdego ranka na nowo szukać swojego ulubionego trybu.
Najlepszą właściwość zostawiłam na koniec. A jest nią sterylizator UV. Musiałam dodać punkty już tylko za praktyczne etui podróżne, które nie jest tak często częścią wyposażenia. W tym przypadku nie jest to jednak tylko futerał, w którym można bezpiecznie przechowywać szczoteczkę, ale etui wyposażone w sterylizator. Wewnątrz znajdują się małe diody emitujące światło UV, które skutecznie sterylizuje główkę szczoteczki. Ale nie martwcie się, proces sterylizacji uruchamia się dopiero po zamknięciu etui, więc nie musicie obawiać się szkodliwych promieni. Wystarczy po prostu zdjąć główkę, włożyć ją do przegródki i zamknąć etui. Cały proces trwa około 5 minut. O trwającej sterylizacji informuje również kontrolka świetlna z boku etui.
O zaletach sterylizatora chyba nie muszę was przekonywać. Każdy z nas potrafi sobie wyobrazić, ile bakterii znajduje się na szczoteczce po czyszczeniu zębów. Opłukanie pod bieżącą wodą może do pewnego stopnia pomóc, ale na pewno nie pozbawi włosia szczoteczki wszystkich bakterii, wirusów i innych szkodników, które się tam ukrywają.
Obsługa i konserwacja – 8,5/10
W obsłudze szczoteczki nie ma nic skomplikowanego. Wszystkie funkcje obsługiwane są za pomocą jednego przycisku, który służy jednocześnie do włączania i wyłączania szczoteczki. Z jednej strony, wspólny przycisk ułatwia obsługę. Podczas czyszczenia nie musisz skomplikowanie szukać właściwego przycisku, ale ma to też swoje wady. Jeśli na przykład przypadkowo włączysz szczoteczkę, aby ją wyłączyć, musisz najpierw przejść przez wszystkie tryby. To jednak nie zdarza się tak często, więc wspólny przycisk jest raczej zaletą niż ograniczeniem.
Również konserwacja nie jest skomplikowana. O higieniczną czystość szczoteczki zadba sterylizator. Twoim zadaniem jest tylko zdjęcie główki, co jest bardzo łatwe, opłukanie trzpienia szczoteczki i główki, i gotowe. Pod trzpieniem znajduje się srebrny metalowy pierścień, który bardzo dobrze się opłukuje. Ja osobiście zawsze go również osuszam, dzięki czemu po kilku tygodniach użytkowania nadal lśni nowością. Jedyne, czego brakuje mi w sonicznej szczoteczce Truelife SonicBrush, to wskaźnik wymiany końcówek. Jeśli nie będziesz zbyt mocno naciskać na główkę, nawet po miesiącach używania będzie wyglądać prawie jak nowa. Kontrolka wymiany byłaby więc przydatna.
Doświadczenia z użytkowania – 9/10
Jak już wspomniałam, pod względem designu soniczna szczoteczka ze sterylizatorem nie za bardzo mnie zainteresowała. Ale tym, co mnie powaliło na kolana, jest jej wydajność. Te 90 000 drgań na minutę to naprawdę porządna prędkość. Przed testowaniem trochę się obawiałam, czy przy takiej mocy czyszczenie zębów nie będzie nieprzyjemne. Na szczęście to się nie potwierdziło. W porównaniu z innymi modelami nie zauważyłam żadnej zmiany podczas czyszczenia. Za to po czyszczeniu różnica była widoczna od razu. Chociaż większość szczoteczek sonicznych ma efekt wybielający, u żadnego innego modelu nie zaobserwowałam efektów tak szybko. Po każdym czyszczeniu mam ząbki gładkie jak porcelana, a nawet są pięknie białe. Co, biorąc pod uwagę moją zależność od kawy, jest swego rodzaju cudem.
Muszę pochwalić również szeroką ofertę trybów. Najbardziej polubiłam tryb Whiten, w którym czyszczenie jest dokładne i działa efekt wybielający. Tryb Shine do usuwania uporczywych plam wydał mi się zbyt intensywny. I chociaż z czasem się do niego przyzwyczaiłam, tryb wybielający po prostu bardziej mi odpowiadał. Chwalę również program dla wrażliwych zębów. Co prawda akurat mnie to nie dotyczy, mogłabym czyścić szczotką do butów, ale osoby z wrażliwymi ząbkami na pewno to docenią. To samo dotyczy końcówki do wrażliwych zębów. Podczas testowania różnica między standardową końcówką a końcówką do wrażliwych zębów była naprawdę zauważalna. Wydawało mi się, że końcówka Sensitive jakby tłumi wibracje i czyszczenie jest znacznie przyjemniejsze. Ale nie ma to absolutnie żadnego wpływu na skuteczność. Zęby były czyste i gładkie zarówno po użyciu standardowej, jak i wrażliwej końcówki.
Na początku trochę brakowało mi stojaka do ładowania, do którego jestem przyzwyczajona. Nie lubię bowiem, gdy coś po prostu się gdzieś wala. Z drugiej strony, dzięki temu, że soniczna szczoteczka ładuje się tylko za pomocą dołączonego kabla, nie muszę szukać w domu miejsca na kolejną ładowarkę. A biorąc pod uwagę wyjątkowo długą żywotność baterii, walająca się szczoteczka nie będzie mnie tak często irytować. Oprócz świetnej wydajności i doskonałych efektów muszę pochwalić zwłaszcza sterylizator. Ta funkcja naprawdę mnie ujęła. A nawet nie jestem germofobem 🙂